W czym tkwi sekret dobrej „love story”?
„Love” mamy już załatwione, bo wiem, że szalejecie za sobą. Pozostało nam rozgryźć czym będzie Wasze „story” . Myślicie, że nie ma żadnego, jesteście ze sobą, ot cała historia? Już to przerabiałam i zawsze, zawsze docierałam do sedna — niewinnej anegdoty, pasji, czy wydarzenia, które było symbolem tej wybuchowej mieszanki jaką stanowicie razem. Tylko dzięki znalezieniu tematu moje sesje dla par mają charakter i są prawdziwie Wasze, a nie są odbiciem moich wyobrażeń o tym kim jesteście i co czujecie do siebie.
Czy to musi wyglądać tak słodko i romantycznie?
Nie musi. Nie ma co ukrywać, że zwykle to kobieta wyciąga swojego partnera przed obiektyw, podobnie jak to, że wiele z nas dorastało karmione romantycznymi obrazami miłości rodem z baśni Disneya i nawet dziś lubimy myśleć tymi kategoriami o swojej relacji z partnerem. Nie oznacza to, że Twoja historia miłosna musi być taka sama. Wręcz przeciwnie! Zależy mi na tym, żebyście byli sobą, niezależnie od tego, czy oznacza to zmysłową sesję w wannie, czy strzelanie ramię w ramię z karabinka, czy klasyczny pocałunek o zachodzie słońca.